piątek, 8 sierpnia 2014

Nowy adres

No cóż szybko się uwinęłam z zakładaniem. Na razie jeden post, ale sie rozkręcam: ikari-hatake-naruto.blogspot.com Zapraszam! :)

Gomene :(

Ohayo.
Sorka, że przez taki czas nie dawałam oznaku życia.... jednak pisanie przestało mieć dla mnie sens.... a przynajmniej do dzisiaj. Pomyślałam, że zacznę od nowa. Gdzie indziej. To opowiadanie wymyślałam, kiedy nic prawie nie wiedziałam o Naruto. Teraz to się zmieniło. Dlatego wolę nie pisać dalej opowiadania, które narusza tak dużo praw uniwersum Naruto. Sory. To niestety koniec tego bloga.... Ale założę nowy, więc to nie będzie koniec Ikari i jej przygód. Ale będą inne. Kiedy już wszystko będzie gotowe, podam adres do nowego fanfic'a.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

12. Przygotowania do drogi cz. 1

-Gdzie jesteśmy? – zapytała Ikari.
-Bardzo daleko of Konohy i jej oddziałów ANBU. Nikt nie ma pojęcia o istnieniu tego miejsca. –odpowiedział Sasuke. – Tutaj przez najbliższy czas będziemy mieszkać.
-Pod gołym niebem?
-Nie. W tamtej jaskini – tu wskazał na grotę w odległości ok. 20m od nich – jest dość duża i ma już nieco wygód, z uwagi na to, że mieszkam tam już te trzy lata.
-A czemu nie możemy od razu wrócić do Wioski Liścia?
-Nie miałbym czystego sumienia, gdybym cię tam odstawił z zanikami pamięci.
Ikari lekko się uśmiechnęła, jednak w odpowiedzi przerwał jej głos Juubi’ego:
-„W końcu mnie nie ignorujesz!”
-„Przepraszam, ale nie mogłam, bo…”
-„Wiem, wiem. To, co powiedziałem, to tylko żart. Wiem przecież, co się stało trzy lata temu i wiem, że siłą rzeczy przez ten czas musiałem być samotny.”
-„Fajnie cię znowu słyszeć.”
-„Mi również.”
-Jutro rozpoczniemy trening – usłyszała nagle od Sasuke – wtedy szybko odzyskasz to , co przez te trzy lata utraciłaś. Jakieś pytania?
-Tak, jedno: czemu nie dzisiaj?
-Bo musisz odpocząć. Podobnie, jak ja.

-Ech… - Ikari usiadła na ziemi i spróbowała sobie cokolwiek przypomnieć z tamtego dnia. Jednak po pewnym czasie, wyczerpana zasnęła.

Sorki, że takie krótkie, ale nie mam ostatnio dużo weny (zresztą chyba można zauważyć, że moje ostatnie notki są do kitu :( ).
Tak przy okazji sobie pomyślałam, że umieszczę parę obrazków, które mniej więcej obrazują wygląd Ikari (niestety, to nie jest do końca to, jak wygląda). Utworzyłam je w takiej jednej aplikacji.


piątek, 25 kwietnia 2014

11. Co sie tu dzieje?! cz. 3

-Skoro już wiesz, kim jestem, mogę ci o tym powiedzieć otwarcie. – zaczął odpowiedź Sasuke. – Kiedy ty zniknęłaś, twój ojciec przez chwilę stał nieruchomo, jak słup. Myślałem, że nagle ruszy i mnie zaatakuje chcąc się zemścić. On jednak spuścił głowę i zapytał, czy mogę to odwrócić. Na to Naruto odkrzyknął, że przecież zrobiłem to celowo i gdybym nawet mógł, to tego nie odkręcił. Cała obecna trójka popatrzyła na mnie z chęcią zemsty. Ale nie Kakashi. On tylko spuścił wzrok. Wtedy zapytałem, czemu nie mści się za to. A twój tata odpowiedział, że to do niczego nie prowadzi. – członek klanu Uchiha na chwilę przerwał.
W tym momencie w głowie Ikari zabrzmiało: „W tym momencie pojawił się Sasuke i cała uwaga obecnych powędrowała na niego.  Wiedzieli, że jeżeli zaatakuje, będą bez szans. Ale on tylko stanął naprzeciw nich…” Jednocześnie to, co słyszała stanęło jej przed oczami.
W jednej chwili wyrwał ją z tego głos Uchihy:
-Wtedy przyszedł Gaara z wieścią, że Orochimaru spowodował chaos wśród kage i przez niego zginęła Hokage. Przekazał także, że jej następcą został Naruto. Młody Uzumaki chciał w tamtej chwili krzyknąć ze szczęścia (oczywiście z tego, że jest nowym Hokage, a nie z tego, że Tsunade umarła), ale to, co stało się wcześniej, sprawiło, że nie mógł. Dlatego zrobił coś innego – uczynił mnie najbardziej poszukiwanym missin-nin z Wioski Liścia. Z tego powodu i także dlatego, że zacząłem żałować tego, co zrobiłem, postanowiłem, że cię odnajdę.
Kiedy Sasuke skończył, w głowie Ikari znowu pojawił się ten dziwny głos: „Ale on tylko stanął naprzeciw nich i lekko się uśmiechnął. Następnie spytał Kakashi’ego, czy wciąż uważa, że to co mówił o zemście jest prawdą. Ten odpowiedział, że tak. Wtedy Uchiha…”
-Wszystko dobrze, Ikari? – zapytał Sasuke, widząc, że dziewczyna jakby nie była obecna duchem.

-T-tak – odpowiedział niepewnie – tylko teraz, jak tam wrócimy?

Przepraszam, że po tak długim czasie dodaję tą część, ale nie miałam czasu, żeby ją dokończyć (a przynajmniej tak mi się wydawało, do czasu kiedy zobaczyłam, że mam przgotowane jeszcze dwie części na przód O.O). Gomene. 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Prima aprilis! - Oneshot!

Dzisiaj notka aprilisowa :) Postanowiłam, że z tej okazji przybliże wam trochę przeszłość Ikari (o ile można tak to nazwać)

Zapowiadał się spokojny dzień. Słońce świeciło nad pięknym ogrodem. Na jednej z ławek siedziała kobieta. Oczekiwała dziecka. Jednak nie było jej dane przeżyć tego dnia w spokoju.
Nagle poczuła swąd dymu. Jednocześnie usłyszała krzyk swojego męża:
-Pali się!
Przestraszona natychmiast zerwała się z ławki.
-Prima aprilis! – usłyszała za sobą głos przyszłego ojca jej dziecka.
-To nie było śmieszne! – krzyknęła zdenerwowana. – Kakashi Hatake, jeśli jeszcze raz mnie tak nastraszysz, będziesz miał patelnię na łbie! Nie żartuję! – mówiąc to odwróciła się w kierunku kopiującego ninja. Ten jednak gdzieś się ulotnił.
-„Zazwyczaj taki spokojny i opanowany! A w prima aprilis staje się jak dziecko!” – pomyślała.
Postanowiła, że się odegra.
-„Na początek pułapka dla „zaczytanego shinobi”…” – pomyślała, kopiąc dół w ścieżce. – „Czytając tą swoją ukochaną książeczkę na pewno jej nie zauważy!”
Kiedy skończyła, najspokojniej w świecie usiadła z powrotem na ławce i zawołała Kakashi’ego.
Ten (tak, jak się spodziewała) szedł do niej, przy okazji czytając swoją ulubioną lekturę.
W tamtym momencie znajdował się 10 kroków od dziury , 9 kroków, 8 kroków, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1 i… przeskoczył dziurę, stając tuż koło zdziwionej kobiety.
- Powinienem załatać tą dziurę w ścieżce, wiem. Pewnie po to mnie zawołałaś.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
-„Skoro pułapka nie pomogła, to pomoże to.”- pomyślała przyszła matka, podchodząc od tyłu Kakashi’ego. Zamierzała go nieźle wystraszyć.
-Chciałaś coś? – zapytał ją kopiujący ninja, zanim ta zdążyła cokolwiek zrobić.
-Jak mnie… - zdziwiła się kobieta.
-Lustro – tu wskazał na ich nabytek sprzed 2 dni.
-„Kolejny niefart!”
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do wieczora żona Kakashi’ego próbowała jakoś go nabrać. Za każdym razem kończyło się to fiaskiem.
Zrezygnowana usiadła z powrotem na ławkę. W tym momencie…
-Dziecko się rodzi! – zaczęła krzyczeć w niebogłosy.
-To pewnie kolejna próba zrobienia żartu.
-To nie jest kawał, idioto!

30 minut później

Młoda kobieta trzymała dopiero, co narodzone dziecko. Była przeszczęśliwa.
-Jak ją nazwiemy? – zapytała obecnego przy niej ojca dziewczynki.
-Może Hikari (światło)?
-Chyba już bardziej pasowałoby Ikari.
-Ale to nic nie znaczy!
-A czy musi, Kakashi?

-No dobrze… - poddał się Hatake.  Wiedział, że z żoną nie wygra.

I jak sie podobało? :) Czekam na wasze komentarze ;)

niedziela, 30 marca 2014

10. Co się tu dzieje?! cz. 2

-Hy? – dziewczyna nic nie rozumiała. O czym on mówił? Przecież Ikari była postacią stworzoną przez nią, a nie nią samą!
-Wszystko dobrze? – zapytała przyjaciółka.
-T-tak. Idź. Ja muszę coś z nim załatwić.



-Czyli mam rozumieć, że to nie moja twórczość, tylko moje wspomnienia? Czemu nic więcej nie pamiętam? I kim ty jesteś? – Ikari była po długiej rozmowie z nieznajomym.
-Na razie powinno ci wystarczyć, że jestem jednym z missin-nin z Wioski Ukrytej w Liściach.
-Dobra, za wiele mi to nie mówi. Ale mam jeszcze inne pytanie – jak to się wszystko wydarzyło? – po tym jak skończyła, w jej głowie zabrzmiało zdanie: „W tym momencie pojawił się Sasuke…”
-To moja wina. Chciałem udowodnić twojemu ojcu, że to, co kiedyś mi powiedział, nie jest do końca prawdą.
-Ale co?
-Powiedział mi kiedyś, że zemsta do niczego nie prowadzi. Ja mu odpowiedziałem, że na pewno zmieniłby zdanie, gdyby stracił kogoś bliskiego.
-I dlatego, kiedy znalazłeś taką osobę, postanowiłeś mu to udowodnić, prawda?
-Tak.
-Ale jak to wyglądało?
-To musisz sobie sama przypomnieć, żebym wiedział, że jesteś przygotowana, żeby się spotkać ze swoim tatą.

-Dobra, to co się stało po moim zniknięciu, Sasuke?

Dzisiaj notka trochę krótka, bo jestem na wycieczce. Gomen. 
Mam nadzięję, że jednak się podobała. Czekam na komentarze :)

środa, 26 marca 2014

9. Co tu się dzieje?! cz. 1

Nagle dziesięcioogoniasty, wbrew oczekiwaniom, rzucił się na Madarę. W tym czasie Ikari szybko zmieniła się w wilka i korzystając z zamieszania pozwalniała Naruto, Brewkę i Irukę. Następnie wróciła do swojej postaci i tak jak reszta, obserwowała walkę Juubi’ego z członkiem klanu Uchiha.
-„Można by dołączyć, Kurama!” – przekazał swojemu bijuu Naruto.
-„Z przyjemnością!” – odpowiedział dziewięcioogoniasty.
Od tego momentu walka była coraz ciekawsza. Bijuu walczyły z Madarą, dając z siebie wszystko. Reszta osób też im pomagała, ale byli takim jakby „dodatkiem”.
W końcu jednak im się udało (tym razem upewnili się, że Madara jest martwy, żeby nie było tak, jak z Obito). Wszyscy byli jednak okropnie zmęczeni. Bijuu wróciły do swoich jinkuurikich, którzy po tym manewrze mieli trochę więcej sił. Ale tak, czy inaczej było już po wszystkim. Można było odetchnąć. Ale jak się kilka minut później okazało, tylko chwilowo.



W tym momencie pojawił się Sasuke…

Co mógł zrobić? Co zrobił?

Nastolatka siedziała razem ze swoją najlepszą przyjaciółką przed salą, w której za chwilę miały mieć lekcje. A ją, jak na złość, opuściła wena.
-Jeszcze tylko angielski i do domu… - zaczęła, widząc to Shisami (to ta przyjaciółka).
-O tak. Choć najchętniej to w ogóle poszłabym teraz, omijając tą lekcje… Ale no cóż, trzeba.
-Tak, niestety. Najchętniej to w ogóle by się nie przyszło.
W tej chwili obie westchnęły tak głośno, że gdyby nie dzwonek na lekcje, to usłyszałaby je połowa gimnazjum.



-No proszę, jeszcze trochę, a bym cię nie rozpoznał.
Gdyby nie to, że ten głos był tuż obok dziewczyny, nawet nie zwróciłaby na to uwagi. Tylko, że akurat to zdanie było skierowane do niej.
W tamtej chwili wracała z Shisami po jakże nudnej lekcji angielskiego. I akurat w tamtej chwili ktoś musiał ją zaczepić!
Odwróciła się i zobaczyła chłopaka (w sumie chyba już mężczyznę) wyglądającego na 18-19 lat. Wyglądał jej dziwnie znajomo, ale nie mogła sobie przypomnieć, skąd.
-Przez te trzy lata bardzo się zmieniłaś. – kontynuował nie widząc chyba jej wyrazu twarzy.
-Chyba mnie pomyliłeś z kim innym – odpowiedziała, nie rozumiejąc o co chodzi.

-Nie pomyliłem – nadal stał przy swoim – wiem, że ty mnie nie pamiętasz i wiem też, że tak naprawdę nie pamiętasz nic sprzed tych trzech lat. Czasów, kiedy „przeprowadziłaś się” z Japonii do USA. Na tą chwilę znam cię lepiej, niż ty sama…- w tym momencie nachylił się do jej ucha i szepnął: - …Ikari

I jak? Podoba się Wam nowy wygląd bloga? Jakie wrażenia po notce? Czekam na wasze komentarze :)