poniedziałek, 28 kwietnia 2014

12. Przygotowania do drogi cz. 1

-Gdzie jesteśmy? – zapytała Ikari.
-Bardzo daleko of Konohy i jej oddziałów ANBU. Nikt nie ma pojęcia o istnieniu tego miejsca. –odpowiedział Sasuke. – Tutaj przez najbliższy czas będziemy mieszkać.
-Pod gołym niebem?
-Nie. W tamtej jaskini – tu wskazał na grotę w odległości ok. 20m od nich – jest dość duża i ma już nieco wygód, z uwagi na to, że mieszkam tam już te trzy lata.
-A czemu nie możemy od razu wrócić do Wioski Liścia?
-Nie miałbym czystego sumienia, gdybym cię tam odstawił z zanikami pamięci.
Ikari lekko się uśmiechnęła, jednak w odpowiedzi przerwał jej głos Juubi’ego:
-„W końcu mnie nie ignorujesz!”
-„Przepraszam, ale nie mogłam, bo…”
-„Wiem, wiem. To, co powiedziałem, to tylko żart. Wiem przecież, co się stało trzy lata temu i wiem, że siłą rzeczy przez ten czas musiałem być samotny.”
-„Fajnie cię znowu słyszeć.”
-„Mi również.”
-Jutro rozpoczniemy trening – usłyszała nagle od Sasuke – wtedy szybko odzyskasz to , co przez te trzy lata utraciłaś. Jakieś pytania?
-Tak, jedno: czemu nie dzisiaj?
-Bo musisz odpocząć. Podobnie, jak ja.

-Ech… - Ikari usiadła na ziemi i spróbowała sobie cokolwiek przypomnieć z tamtego dnia. Jednak po pewnym czasie, wyczerpana zasnęła.

Sorki, że takie krótkie, ale nie mam ostatnio dużo weny (zresztą chyba można zauważyć, że moje ostatnie notki są do kitu :( ).
Tak przy okazji sobie pomyślałam, że umieszczę parę obrazków, które mniej więcej obrazują wygląd Ikari (niestety, to nie jest do końca to, jak wygląda). Utworzyłam je w takiej jednej aplikacji.


piątek, 25 kwietnia 2014

11. Co sie tu dzieje?! cz. 3

-Skoro już wiesz, kim jestem, mogę ci o tym powiedzieć otwarcie. – zaczął odpowiedź Sasuke. – Kiedy ty zniknęłaś, twój ojciec przez chwilę stał nieruchomo, jak słup. Myślałem, że nagle ruszy i mnie zaatakuje chcąc się zemścić. On jednak spuścił głowę i zapytał, czy mogę to odwrócić. Na to Naruto odkrzyknął, że przecież zrobiłem to celowo i gdybym nawet mógł, to tego nie odkręcił. Cała obecna trójka popatrzyła na mnie z chęcią zemsty. Ale nie Kakashi. On tylko spuścił wzrok. Wtedy zapytałem, czemu nie mści się za to. A twój tata odpowiedział, że to do niczego nie prowadzi. – członek klanu Uchiha na chwilę przerwał.
W tym momencie w głowie Ikari zabrzmiało: „W tym momencie pojawił się Sasuke i cała uwaga obecnych powędrowała na niego.  Wiedzieli, że jeżeli zaatakuje, będą bez szans. Ale on tylko stanął naprzeciw nich…” Jednocześnie to, co słyszała stanęło jej przed oczami.
W jednej chwili wyrwał ją z tego głos Uchihy:
-Wtedy przyszedł Gaara z wieścią, że Orochimaru spowodował chaos wśród kage i przez niego zginęła Hokage. Przekazał także, że jej następcą został Naruto. Młody Uzumaki chciał w tamtej chwili krzyknąć ze szczęścia (oczywiście z tego, że jest nowym Hokage, a nie z tego, że Tsunade umarła), ale to, co stało się wcześniej, sprawiło, że nie mógł. Dlatego zrobił coś innego – uczynił mnie najbardziej poszukiwanym missin-nin z Wioski Liścia. Z tego powodu i także dlatego, że zacząłem żałować tego, co zrobiłem, postanowiłem, że cię odnajdę.
Kiedy Sasuke skończył, w głowie Ikari znowu pojawił się ten dziwny głos: „Ale on tylko stanął naprzeciw nich i lekko się uśmiechnął. Następnie spytał Kakashi’ego, czy wciąż uważa, że to co mówił o zemście jest prawdą. Ten odpowiedział, że tak. Wtedy Uchiha…”
-Wszystko dobrze, Ikari? – zapytał Sasuke, widząc, że dziewczyna jakby nie była obecna duchem.

-T-tak – odpowiedział niepewnie – tylko teraz, jak tam wrócimy?

Przepraszam, że po tak długim czasie dodaję tą część, ale nie miałam czasu, żeby ją dokończyć (a przynajmniej tak mi się wydawało, do czasu kiedy zobaczyłam, że mam przgotowane jeszcze dwie części na przód O.O). Gomene. 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Prima aprilis! - Oneshot!

Dzisiaj notka aprilisowa :) Postanowiłam, że z tej okazji przybliże wam trochę przeszłość Ikari (o ile można tak to nazwać)

Zapowiadał się spokojny dzień. Słońce świeciło nad pięknym ogrodem. Na jednej z ławek siedziała kobieta. Oczekiwała dziecka. Jednak nie było jej dane przeżyć tego dnia w spokoju.
Nagle poczuła swąd dymu. Jednocześnie usłyszała krzyk swojego męża:
-Pali się!
Przestraszona natychmiast zerwała się z ławki.
-Prima aprilis! – usłyszała za sobą głos przyszłego ojca jej dziecka.
-To nie było śmieszne! – krzyknęła zdenerwowana. – Kakashi Hatake, jeśli jeszcze raz mnie tak nastraszysz, będziesz miał patelnię na łbie! Nie żartuję! – mówiąc to odwróciła się w kierunku kopiującego ninja. Ten jednak gdzieś się ulotnił.
-„Zazwyczaj taki spokojny i opanowany! A w prima aprilis staje się jak dziecko!” – pomyślała.
Postanowiła, że się odegra.
-„Na początek pułapka dla „zaczytanego shinobi”…” – pomyślała, kopiąc dół w ścieżce. – „Czytając tą swoją ukochaną książeczkę na pewno jej nie zauważy!”
Kiedy skończyła, najspokojniej w świecie usiadła z powrotem na ławce i zawołała Kakashi’ego.
Ten (tak, jak się spodziewała) szedł do niej, przy okazji czytając swoją ulubioną lekturę.
W tamtym momencie znajdował się 10 kroków od dziury , 9 kroków, 8 kroków, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1 i… przeskoczył dziurę, stając tuż koło zdziwionej kobiety.
- Powinienem załatać tą dziurę w ścieżce, wiem. Pewnie po to mnie zawołałaś.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
-„Skoro pułapka nie pomogła, to pomoże to.”- pomyślała przyszła matka, podchodząc od tyłu Kakashi’ego. Zamierzała go nieźle wystraszyć.
-Chciałaś coś? – zapytał ją kopiujący ninja, zanim ta zdążyła cokolwiek zrobić.
-Jak mnie… - zdziwiła się kobieta.
-Lustro – tu wskazał na ich nabytek sprzed 2 dni.
-„Kolejny niefart!”
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do wieczora żona Kakashi’ego próbowała jakoś go nabrać. Za każdym razem kończyło się to fiaskiem.
Zrezygnowana usiadła z powrotem na ławkę. W tym momencie…
-Dziecko się rodzi! – zaczęła krzyczeć w niebogłosy.
-To pewnie kolejna próba zrobienia żartu.
-To nie jest kawał, idioto!

30 minut później

Młoda kobieta trzymała dopiero, co narodzone dziecko. Była przeszczęśliwa.
-Jak ją nazwiemy? – zapytała obecnego przy niej ojca dziewczynki.
-Może Hikari (światło)?
-Chyba już bardziej pasowałoby Ikari.
-Ale to nic nie znaczy!
-A czy musi, Kakashi?

-No dobrze… - poddał się Hatake.  Wiedział, że z żoną nie wygra.

I jak sie podobało? :) Czekam na wasze komentarze ;)